Atak na konta MySpace
Oczywiście ataki hakerów na konta użytkowników różnych serwisów społecznościowych zdarzają się często. Tyle, że dotąd jedynie o tym słyszałam, czytałam. Dzisiaj omal sama nie stałam się ofiarą radosnego, noworocznego ataku na MySpace.
Od jednego ze znajomych w tym serwisie dostałam wiadomość o treści:
Sorry but a friend of mine wrote something really bad about u in their myspace blog, u need to see it. here is the link… (tutaj był podany link).
Choć zazwyczaj jestem bardzo ostrożna i nie klikam we wszystko co popadnie, tym razem nie zachowałam czujności rewolucyjnej – kliknęłam w URL z wiadomości odruchowo i bez zastanowienia. I tylko dzięki Firefoxowi nie weszłam na stronę, która usiłowała się otworzyć. Przeglądarka zidentyfikowała stronę jako niebezpieczną. Sprawdziłam dokładniej adres pod linkiem – ukryto w nim fragment – secure-myspace.com/redirect.htm?blog.myspace.com/
. Poza podejrzanym przekierowaniem autentyczny adres nie zawiera myślnika tylko kropkę (secure.myspace.com).
Z ciekawości odwiedziłam kilka profili użytkowników MySpace i w wielu komentarzach znalazłam podobną wiadomość wysłaną z kont różnych użytkowników. Przypuszczam, że cała ta akcja działa na zasadzie łańcuszka (tak, jak wiele „robali” mailowych). Jeśli ktoś otworzy stronę podaną w linku hakerzy uzyskują dostęp do jego konta i z niego rozsyłają fałszywe komentarze do wszystkich przyjaciół. Moja wiedza na temat hakowania jest zerowa (i nie odczuwam potrzeby szkolenia się w tej dziedzinie) zatem być może się mylę.
W każdym razie użytkownikom MySpace radzę bardzo uważać na to w co klikają (choć pewnie większość nie klika mechanicznie).
Nie drażnić susła – czyli sylwestrowy atak stwora
Suseł – niby spokojne zwierze. Woli pospać w kąciku, zejść z drogi, nie wdawać się w spory. Spogląda na innych z uśmiechem – raczej przyjaznym jest stworzonkiem. Może nie każdy suseł tak ma, ale ten, który siedzi we mnie na pewno. Wielkiego wysiłku potrzeba, żeby wyprowadzić go z równowagi. Czasami trafia się jednak jakiś ktoś, który usiłuje boleśnie przydepnąć susłową łapę. I wtedy ten zwierzak we mnie budzi się z głośnym wrzaskiem. A, gdy już się przebudzi diabelnie trudno nad nim zapanować.
Ta sztuka udała się właśnie pewnemu mieszkańcowi Wielkiej Brytanii. czytaj dalej…
Pi?? na?ogów
Zapewne ka?dy ma jakie? na?ogi tyle, ?e wi?kszo?? z trudem przyznaje si? do nich nawet przed sob?. A tutaj nagle kto? wpada na pomys? ?eby ujawni? na blogu a? pi?? na?ogów i na dodatek przekazuje to zadanie dalej – na zasadzie nie?miertelnego ?a?cuszka wskazuj?c pi?ciu blogerów, aby oni tak?e wyznawali swoje mniej lub bardziej wstydliwe uzale?nienia.
Ten blogowy ?a?cuszek dotar? i do mnie – do odpowiedzi wyznaczy? mnie ?ukasz. I teraz stoj? przed tablic? i czuj? si? jak kiepsko przygotowany do lekcji ucze? ;). ?atwe to nie b?dzie – ale spróbuj?.
Bojkot kin – weekend 25-27.05
Ten sam temat umie?ci?am na swoim bloggerowym blogu. I cho? generalnie nie mam zamiaru dodawa? takich samych notatek na obydwu blogach – tym razem robi? wyj?tek, poniewa? popieram ide? i motywy zorganizowania bojkotu uwa?am, ?e warto o nim pisa? .
Tylko w ten sposób – przekazuj?c informacj? na temat weekendowego bojkotu kin – o akcji mo?e dowiedzie? si? jak najwi?cej osób.
O bojkocie dowiedzia?am si? dopiero dzisiaj – dzi?ki notatce na blogu Marcina Radczuka
Powodem zorganizowania takiej akcji s? ostatnie „spektakularne sukcesy” policji w tropieniu, osaczaniu i aresztowaniach cz?onków najgro?niejszej z organizacji przest?pczych – u?ytkowników sieci P2P, oraz godnych najwy?szej kary t?umaczy ?cie?ek d?wi?kowych filmów.
czytaj dalej…